W Gdańsku doszło do nietypowego incydentu, kiedy dwóch mężczyzn zdecydowało się przeprowadzić naprawę swojego samochodu w miejscu niedozwolonym. Zgłoszenie o wycieku płynów eksploatacyjnych skłoniło strażników miejskich do działania. Po przybyciu na miejsce, mundurowi stwierdzili, że mężczyźni zignorowali zasady utrzymania porządku w mieście, co zakończyło się mandatem oraz obowiązkiem sprzątania. Interwencja miała miejsce 30 lipca, a sytuacja jasno pokazuje, że nieprzestrzeganie przepisów może być kosztowne.
Interwencja straży miejskiej rozpoczęła się, gdy dyżurny odebrał zgłoszenie dotyczące naprawy samochodu, która miała miejsce na ulicy Jaśminowy Stok. Na miejscu funkcjonariusze zauważyli dwóch mężczyzn, pracujących przy fordzie, z którego wyciekały płyny eksploatacyjne. Mimo że zaskoczeni interwencją, mężczyźni tłumaczyli, iż sami chcieli ograniczyć koszty naprawy. Z pomocą strażników okazało się jednak, że miejsce, które wybrali do przeprowadzenia prac, nie spełnia wymogów ustawowych.
W trakcie rozmowy strażnicy wyjaśnili mężczyznom, że takie prace powinny być realizowane wyłącznie w warsztacie, a nie na jezdni, gdzie mogą stwarzać zagrożenie dla mieszkańców. Osoba odpowiedzialna za zanieczyszczenie została ukarana mandatem, a także zobowiązana do uprzątnięcia rozlanych płynów. Po przeprowadzeniu ponownej kontroli, mundurowi zauważyli, że miejsce zostało przywrócone do porządku, a ślady po naprawach były już niewidoczne. Zdarzenie to stanowi przypomnienie dla mieszkańców o konieczności przestrzegania przepisów dotyczących prac mechanicznych w publicznych przestrzeniach.
Źródło: Straż Miejska w Gdańsku
Oceń: Nielegalna naprawa auta skonfrontowana z interwencją straży miejskiej
Zobacz Także